Historia Klubu

HISTORIA:

Ile lat ma Proszowianka? Napis w jednej z klubowych kronik głosi:- Pierwsze mecze piłkarskie w Proszowicach odbywały się już w 1916 roku i tę date przyjęliśmy jako rok założenia klubu. Natomiast oficjalnie klub został założony w 1921 roku.

Bardzo niewiele wiadomo o początkach futbolu w Proszowicach również w czasach Polski niepodległej. Wspominana wcześniej klubowa kronika podaje nazwiska siedmiu osób - założycieli klubu. Są nimi: Feliks Lutowski, Franciszek Jelonkiewicz, Franciszek Jelonkiewicz, Piotr Pomykalski, Stanisław Bujakowski, Jan Bujakowski i Piotr Staszkiewicz. Nazwiska pozostałych nie zachowały się w pamięci autorów kroniki co tłumaczy fakt, że zostało założona dopiero w 1994 roku.

W pierwszych powojennych latach funkcjonowanie piłki nożnej niewiele się różniło od tej przedwojennej. Boisko przy parku znów zaczęło pełnić swoją funkcje. Jednym z pierwszych a może nawet pierwszym meczem rozegranym w Proszowicach po zakończeniu działań wojennych mogła być potyczka z Nadwiślanką Nowe Brzesko zakończona wygraną gości 2:1. Według jednych mecz był rozgrywany w 1943 roku, inne wskazują 1945 i 1946 rok.

W latach 1949-50 doszło do reorganizacji życia sportowego w Polsce. Stalinizm dosięgnął również związki i kluby piłkarskie, które straciły swoją osobowość prawną i - przekształcone w koła sportowe - zostały podporządkowane 11 zrzeszeniom sportowym. Zniknęły tradycyjne nazwy, a w ich miejsce pojawiły się Gwardie, Ogniwa, Sponie, Sparty, Unie itp. Proszowianki również nie ominęła reorganizacja życia sportowego. Jak większość klubów ze wsi i małych miejscowości, weszła w kład Zrzeszenia Ludowe Zespoły Sportowe. W prasie z drugiej połowy lat 50. i późniejszych nazwa klubu występuje w dwóch formach: LZS Proszowianka i LZS Proszowice.

Początek sezonu 1959 wcale nie wskazywał na to, że kibice w Proszowicach będą się cieszyć a awansu do A klasy. W pierwszym meczu 12 kwietnia proszowianie doznali wyjazdowej klęski z Prądnickim aż 1:6. W kolejnych meczach było już lepiej i pierwszą rundę zamknęli bilansem 6 zwycięstw, 1 remisu i 2 porażek. W rundzie rewanżowej grali jeszcze skuteczniej. Przytrafiły im się dwie wpadki (0:3 w Miechowie ze Spartą i 0:1 w Krakowie z Garbarnia) ale pozostałe spotkania wygrali w tym z najgroźniejszym rywalem Bronowickim 2:0 na wyjeździe. W tym sezonie Proszowianka zanotowała swój pierwszy awans w historii klubu. W sezonie 1960/61 Proszowianka spadła z A klasy zdobywając w całym sezonie 19 punktów. Po spadku w klubie zabrakło nie tylko ciepłej wody. Przede wszystkim rozpad drużyny przybrał formę lawinową. Śladami Stanisława Pawłowskiego do Kraśnika powędrował młodziutki Marian Kozerski. Zresztą w tamtych czasach w ogóle niewiele się udawało. Osłabiono kadrowo i pozbawiona finansowego wsparcia Proszowianka nie potrafiła się utrzymać nawet w B klasie i w sezonie 1961/62 po raz pierwszy spadła do C klasy.

Drugi w historii awans do A klasy przyniósł dopiero sezon 1971/72. Z pierwszych sześciu spotkań Proszowianka wygrała pięć razy i raz zremisowała. Uległa dopiero w Nowym Brzesku gdzie Nadwiślanka rozgromiła proszowian 4:0. Była to jedyna porażka zespołu jesienią i w efekcie po pierwszej rundzie Proszowianka prowadziła z czteropunktową przewagą nad Nadwiślanka. Na wiosnę drużyna nie grała aż tak skutecznie, ale i tak nie pozwoliła się wyprzedzić rywalom w tabeli.

To było prawdziwe piłkarskie święto. Ponad 1000 kibiców, którzy przybyli w niedziele 8 sierpnia 1998 roku na stadion Proszowianki przeżyło niezapomniane chwile. Zanim zaczęła się gra proszowicki proboszcz ks. Henryk Makuła poświęcił nową trybunę stadiony wyposażoną w 600 plastikowych krzesełek. Po prawie trzech latach budowy był to pierwszy oddany do użytku element hali sportowej. Były przemówienia, orkiestra strażacka i piękna pogoda, Pierwszym rywalem Proszowianki była Stal Sanok, drużyna, która spadła co dopiero z II ligi. Mecz miał pokazać, co tak naprawdę warte były dokonane podczas przerwy letniej wzmocnienia. Proszowianka pokonała Stal Sanok 5:2 i została liderem trzecioligowej tabeli.Wszystko było super Proszowianka mierzyła w II ligę gdy nagle "bomba wybuchła". We wtorek 28 maja 2002 roku, tego dnia zarząd klubu zaprosił trenera i zawodników na spotkanie. Jego celem miało być przedstawienie piłkarzom zasad dalszej współpracy i celów na najbliższą przyszłość. W pewnym momencie wystąpienie prezesa Leszka Kokosińskiego przerwał kapitan drużyny Tomasz Siemieniec, domagając się uregulowania premii za kwiecień i maj. Na drugi dzień zarząd klubu postanowił odsunąć od drużyny Siemieńca. W odpowiedzi w piątek 31 maja, trener Wojciech Stawowy przywiózł do klubu zwolnienia lekarskie 9 zawodników: Miał to być gest solidarności wobec odsuniętego kapitana. Jeszcze tego samego dnia zarząd zawiesił w obowiązkach trenera Stawowego, który stanął po stronie "buntowników". Do końca sezonu pozostały 3 kolejki. Proszowiance groziło oddanie tych meczy walkowerem. Awaryjnie mianowany trener Tadeusz Gładysz złożył drużynę z juniorów klubu i udało się rozegrać sezon do końca.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości